Moja przygoda z Movin' Groovin' Barbie zaczęła się kilka lat temu. To właśnie wtedy w lumpeksie znalazłam trupka Bridesmaid Barbie w fatalnym stanie. Lalka miała włosy ścięte niemalże na zero i pomalowane czarnym atramentem. Niestety przy farbowaniu włosów mała fryzjerka pomalowała także i połowę twarzy swojej klientki. Za to ciałko uchowało się w dobrym stanie i dlatego tą sierotkę przygarnęłam.
Oprócz nowego ciałka zyskałam również sukienkę, jaką miała na sobie lalka- a była to właśnie charakterystyczna, żółto-niebieska sukienka od Movin' Groovin'.
Niedawno, po 4 latach od zakupu sukienki, udało mi się dorwać jej oryginalną właścicielkę. Wśród kilku brudnych i potarganych lalek leżała owa Superstarka.
Do szczęścia brakowało mi już tylko butów. I co się okazało? Że bardzo podobne kupiłam kiedyś w zestawie od Simby. I w ten oto sposób skompletowałam Movin' Groovin' Barbie. :)
A teraz pora na kilka zdjęć bohaterki wpisu.
W pudełku:
Ślicznie wygląda w tym słońcu. Jak opalona kalifornijka :-)
OdpowiedzUsuńKalifornijka na polskim podwórku. :)
Usuń